piątek, 20 grudnia 2013

HoHoHoHo!!!


Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:
- "Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".
W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:
- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".
Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:
- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."


Jakiś facet przyłapuje Fąfarę, jak w lesie ścina choinkę.
- Co, tniemy choineczkę na święta, bo nie łaska kupić u gajowego?
- Tak - odpowiada wystraszony Fąfara.
- W takim razie zetnij pan i dla mnie!


Ksiądz chodzący po kolędzie, dzwoni do drzwi mieszkania.
- Czy to ty, aniołku? - pyta kobiecy głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy!


Przed świętami św. Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy. Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi:
- Święty Mikołaju, dziękuję ci za prezent.
- Głupstwo - odpowiada święty Mikołaj. - Nie masz mi za co dziękować.
- Wiem, ale mama mi kazała.


Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:
- Panie doktorze, z moim tatą jest coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się św. Mikołaj!


W wigilię chłop jedzie furmanką, a obok biegnie pies. Ponieważ koń biegnie leniwie, chłop bije go batem.
- Jeszcze raz mnie uderzysz, to będziesz szedł piechotą! - mówi koń.
- Pierwszy raz słyszę, żeby koń mówił! - dziwi się chłop.
- Ja też! - mówi pies.


Jak samobójca spędza święta Bożego Narodzenia?
- Wiesza się na choince.


Po świętach Bożego Narodzenia sędzia pyta Fąfarę:
- Dlaczego chce się pan rozwieść z żoną?
- Bo daje mi do jedzenia: barszczyk z uszkami, śledzia, karpia, kluski z makiem...
- Proszę pana, przecież wszyscy na wigilię jedzą takie potrawy!
- Możliwe, ale ona przyrządza mi je codziennie od siedemnastu lat!



W wigilię Bożego Narodzenia Fąfarowie słyszą u sąsiadów straszny hałas. Fąfarowa komentuje:

- Albo synek Kowalskich dostał na gwiazdkę bębenek, albo Kowalski zaczął śpiewać kolędy.

piątek, 15 listopada 2013

ŚMIESZNE


Na plastyce dzieci miały narysować rysunek. Pani podchodzi do Jasia i się pyta "Jasiu czemu nic nie narysowałeś"? - nieprawda narysowałem Małysza a gdzie on jest ? - poleciał...

Nauczycielka w szkole sprawdza zadanie domowe, i widzi , że Jagoda nie zrobiła i pyta się : - Jagoda kiedy odrabiasz lekcje ??? Jagoda mówi - Po obiedzie. Nauczycielka : - To czemu nie masz tego zadania zrobionego??? a Jagoda : - Bo jestem na diecie.

Ojciec pyta syna: - No i jak ci poszedł ten egzamin? - Przez 20 min egzaminator trzymał mnie w krzyżowym ogniu pytań... - No i co? - Nie wydobył ze mnie ani słowa. 

W liceum na lekcji polskiego uczniowie piszą wypracowanie, które ma zawierać: wątek religijny, watek historyczny, wątek miłosny i wątek sensacyjny. Wszyscy uczniowie piszą pracowicie już pół godziny, tylko jeden Karolek rozsiadł się wygodnie i patrzy w sufit. - Karolek, czemu nie piszesz? - pyta nauczycielka. - Ja już napisałem - odpowiada Karolek. - To jest niemożliwe - dziwi się nauczycielka - przeczytaj wszystkim na głos co napisałeś. - "Mój Boże (wątek religijny) - rzekła hrabina (wątek historyczny) jestem w ciąży (watek miłosny), ale nie wiem z kim (wątek sensacyjny)."

piątek, 20 września 2013

Maciek

Przybiega Jasiu na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.


- Co byście zrobili, jakbyście złapali złotą rybkę?
- Ja bym poprosił ją o pieniądze.
- A ja o miłość.
- A ja bym usmażył gadzinę!!!
- Dlaczego?!!!
- Poprzednio ją poprosiłem o miłość i przyjaźń. Teraz uganiają się za mną zakochane pedały, a kobiety proponują: "Zostańmy przyjaciółmi".


Mama pyta Jasia:
- Co dziś robiłeś na podwórku?
- Udawałem ptaka.
- A co robiłeś - śpiewałeś czy ćwierkałeś?
- Jadłem robaki.

- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - ostrzega mama Jasia.
- Jestem bardzo ciekawy, mamo, gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał zamienić grzeczne dziecko na niegrzeczne...


Jak zginęła blondynka pijąca mleko?
- Krowa usiadła.



Czym się różni kura od blondynki? 
- Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50. 
- Po co blondynce ten jeden? 
- Żeby nie załatwiała się na podwórku. 

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Czerwcowa Porcja Humoru :D

Dwaj panowie rozmawiają przy kieliszku.
– Ech, życie jest ciężkie... – wzdycha jeden z nich. – Miałem wszystko o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę...
– I co się stało?!
– Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej.

- Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia...
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie...

Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla szanownego pana.

- Kochana żono, może zaśpiewasz coś dla gości?
- Ale oni już przecież zaczynają powoli wychodzić.
- No właśnie... powoli...

Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek ! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!


Żona do męża:
- Mam dla ciebie dobre wieści!
- Jakie?!
- Nie na darmo opłaciłeś autocasco


W bajce żenisz się z ropuchą, która zamienia się w księżniczkę.
W życiu, niestety, jest na odwrót.

niedziela, 26 maja 2013

majowe dowcipy

W szkole: 
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór polski? Pyta nauczyciel.
- Nie wiem. 
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem? 
- Nie pamiętam 
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę? 
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.

Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
- Co to jest, takie duże i czerwone?
- Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
- A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
- Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
- Mak, ale nie jest do sprzedania.

Amerykanie nie obawiają się wojny z Chinami. Ich pociski przeciwpancerne przebijają dowolny chiński czołg. Chińczycy nie obawiają się wojny z USA. Ich czołgi są dwukrotnie tańsze od amerykańskich pocisków przeciwpancernych.

Rząd uspokaja studentów zestresowanych sesją: "i Tak nie ma dla Was pracy"

Nauczyciel języka polskiego pyta uczniów:
- Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika "niedziela"?
- Wakacje, proszę pani!

- Nie rozumiem, jak jeden człowiek może robić tyle błędów? - mówi polonistka do ucznia.
- Wcale nie jeden - odpowiada uczeń. Pomagali mi mama i tata.

języku funkcjonują określenia "niemiecka jakość" i "chińska tandeta".
Wielki Mur stoi już prawie dwa tysiące lat. A Mur Berliński?


niedziela, 7 kwietnia 2013

Dowcipy


Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa...
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!

Jeśli facet mówi, że coś naprawi, to znaczy, że to zrobi i nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać.

Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.

Kontrola drogowa: 
- Tutaj jest ograniczenie do 40 km/h wy jedziecie 80 km/h. Ciekawe gdzie się tak spieszycie? 
- 100 zł panu przywieźć...

Początkujący myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca. 
- Co się stało? - pytają koledzy. Wróciłeś po nowe naboje? 
- Nie, po nowe psy

Wchodzi do fryzjera ksiądz. Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor. Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak. Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin. Fryzjer przystrzygł to, co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie. Na drugi dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina.

- Kto powiedział: "Ostrożności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.

- Dlaczego Benedykt XVI abdykuje skoro Jan Paweł II był papieżem aż do śmierci?
- Ponieważ Niemcy pracują do emerytury, a Polacy do śmierci.


poniedziałek, 25 marca 2013

przesądy wielkannocne


Przepowiednie z jajek
Temu symbolowi świąt wielkanocnych nadawano wiele proroczych znaczeń. Już samo podzielenie się święconym jajkiem z bliskimi służyło umacnianiu rodzinnych więzi i zapewniało zdrowie.
Dotykanie zwierząt święconym jajkiem miało uchronić je przed chorobami. Panował przesąd, że aby kury dobrze niosły jajka, powinno im się dać do zjedzenia skorupki ze święconek.
Skorupki rozsypane wokół domu zapewniały mu bezpieczeństwo, a przyczepione do drzwi gwarantowały domownikom spokój i bezpieczeństwo.
Znalezienie na stole parzystej liczby jajek wróżyło dziewczętom szybkie zamążpójście, a umycie się w wodzie, w której wcześniej gotowały się jaja na pisanki zapewniało im urodę i idealną cerę. Kąpiel w takiej wodzie sprawiała, że u chorego rosła szansa na wyzdrowienie.
Gdy dziewczyna chciała zdobyć ukochanego, musiała wziąć jajko pomalowane na czerwono i pocierać nim części ciała, którymi chciała go uwieść.
Następnie ucierała skorupkę z tej pisanki na proszek i dosypywała do potrawy wybranka. Była to gwarancja, że ukochany nie pozostanie obojętny na jej wdzięki.
Należało też kręcić pisankami na stole. Jeśli się do siebie zbliżyły, wróżyło to szczęśliwą miłość. Miłość miało zapewnić również podarowanie wybrankowi lub wybrance pisanki własnoręcznie pomalowanej na czerwono. Gdy natomiast małżeństwo pragnie powiększyć rodzinę, powinno podarować sobie jajko z motywem kołyski.
Tradycja nakazywała też w Wielką Niedzielę zjeść jajko z chrzanem, co miało służyć „wypaleniu” wszystkich grzechów.

Palma na dostatek
Jak mówi tradycja, poświęconą palmą należało dotknąć wszystkich domowników by przekazać im jej uzdrawiającą moc. Dotknięcia miały przysporzyć kobietom urody a mężczyznom siły.
Gospodarz domu powinien uderzyć palmą trzy razy każdy róg domu by uchronić gospodarstwo przed biedą. Ochronę przed chorobą, zwłaszcza schorzeniami gardła zapewniało połknięcie bazi z palemki.
Palmy, dawniej i dziś, nie wolno wyrzucać. Powinna być z nami do następnych świąt czuwając nad bezpieczeństwem domu.
Według wierzeń wielkanocna palma miała także duży wpływ na zwierzęta. Krowy należało gładzić palmą, co zapewniało dobry chów, gałązka włożona do ula pomagała pszczołom zebrać dużo miodu, a wplecenie ich w sieci gwarantowało dobry połów.


Woda
Według tradycji istotne znaczenie miała woda. Święcona miała uzdrawiać chorych, zapewniać szczęście w małżeństwie oraz obfitość plonów. Dziewczęta, jeśli chciały zapewnić sobie urodę i piękną cerę w Wielki Czwartek o zmroku lub o świcie w Wielki Piątek musiały wykąpać się w rzece lub jeziorze. Ta orzeźwiająca kąpiel miała też przynosić ochronę przed złem.
Szczęście chłopcom przynosiło oblanie jak największej liczby dziewcząt w wielkanocny poniedziałek. Jeśli któremuś się to nie udało, czekał go pech. To samo dotyczyło dziewcząt i mogło spotkać ją nieszczęście, gdy nie została oblana. Dziewczynie nie mógł pomóc nawet ojciec. Jeśli sam oblał córkę wodą chcąc odsunąć od niej pecha, sprowadziłby na siebie i swoją rodzinę biedę i brak plonów.
Wiara w moc wody była tak silna, że dziewczęta by zapewnić sobie dostatek, polewały nią nawet skrzynie ze ślubną wyprawą.
Kolejnym żywiołem odgrywającym ważną rolę w wielkanocnych przepowiedniach był ogień. Dawniej w Wielką Środę na wsiach rozpalano siedem ognisk, by chroniły domy od pożarów.

niedziela, 3 marca 2013

wiosenne dowcipy


Pan Bóg szukał narodu wybranego.Na początku przyszedł do Arabów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie kradnij.
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan. Jeżeli przestaniemy kraść,
to jak na tej pustyni będziemy mogli wyżyć? To jest niemożliwe!
Nie chcemy Twojego przykazania…
Przyszedł Pan do Amorytów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie zabijaj.
- Panie, jesteśmy najbardziej walecznym narodem, żyjemy z wojny i podbojów.
Jak moglibyśmy egzystować bez zabijania? Nie, nie chcemy Twojego przykazania…
Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie cudzołóż.
- Panie, podstawą naszego kultu są kapłanki oddające się miłości w świątyni.
Jeżeli tego zaniechamy, to co stanie się z naszą religijnością, naszą wiarą?
Nie chcemy Twojego przykazania…
Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący się w niewoli egipskiej.
Poszedł więc do Izraelitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A ile by to kosztowało?
- Nic! Za darmo!
- Tak całkiem za darmo?!?
- Całkiem! Bez płacenia!!!
- To byśmy wzięli dziesięć…

Rozmawiają dwaj policjanci:
- Co robisz w wolnym czasie?
- Uprawiam jogę.
- Co ty powiesz? A na ilu hektarach?
9 dowodów na to, że komputer jest mężczyzną.
1. Komputer nigdy nie robi sobie sam niczego do zjedzenia.
2. Pod efektowną wielką obudową jest głównie pustka i gorące powietrze.
3. Nie robi nic dopóki mu nie pokażesz jak.
4. Im bardziej szczegółowo mu wyjaśnisz jak ma coś zrobić, tym wolniej to robi.
5. Gdy tylko na chwilę się oddalisz, przechodzi w stan bezczynności lub zasypiania.
6. Jest zawsze chętny do pomocy, ale naprawdę gdy jej potrzebujesz…
7. Gdy rzeczy idą źle, on jest zawsze z siebie zadowolony.
8. Nigdy nie możesz za nim nadążyć, zawsze kończy pierwszy.
9. Potrafi genialnie udawać idiotę.
Małgosia bardzo dużo rozmawiała na lekcjach, dlatego pani profesor wpisała jej uwagę do dzienniczka. Następnego dnia Małgosia pokazuje pani dzienniczek, a tam notatka pod uwagą:
- To jeszcze nic! Usłyszałaby pani moją żonę!

Oszczepnik mówi do swego trenera:
- Dziś dam z siebie wszystko! Chcę pokazać, na co mnie stać, przede wszystkim teściowej, która zasiądzie na widowni.
- To niemożliwe, żebyś aż tak daleko dorzucił – odpowiada trener.


niedziela, 17 lutego 2013

Kawałów ciąg dalszy

Do Tuska przychodzi doradca:
- Panie premierze, mamy problem...
- No co jest.
- Mamy sondaż, z którego wynika, że Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni.
- To super, a gdzie problem?
- Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii...

Słyszałem w radiu, że jutro ma być 2 razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni...

Wysoko w powietrzu spotykają się dwa płatki śniegu. Pierwszy pyta: 
- Gdzie lecisz? 
- Lecę w Tatry, na skocznię narciarską. 
- A ja na autostradę, zrobię jakiś karambol samochodowy!

Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta:
- Jasiu! Co się stało?!
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.

- Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?!
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.

Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach.

Okręt podwodny. Młody kuk przychodzi do kapitana:
- Panie kapitanie, musimy się pilnie wynurzyć.
- O co chodzi?
- Dziś na obiad pierogi...
- No i co?
- Na opakowaniu jest napisane: ''Po wypłynięciu gotować przez 5-7 minut''.

Do niewidomego chłopczyka przychodzi wieczorem jego matka i mówi:
- Synku, jutro będzie wielki dzień w Twoim życiu, rano odzyskasz wzrok !
- O mamusiu, naprawdę?!
- Tak, a teraz śpij już.
Chłopiec nie mógł jednak zasnąć. Modlił się i cieszył z tego jak wielkie ma szczęście, obiecywał sobie również, że nigdy nie będzie oglądał rzeczy niedozwolonych, będzie zawsze dobry itp.
Rano matkę obudził krzyk i płacz chłopca. Wbiega do pokoju:
- Co się stało?! - zapytała
- Już rano, a ja dalej nic nie widzę!
- He, he, he... Prima Aprilis!

- Panie doktorze, mam problem...
- Słucham.
- Codziennie chodzę do sklepu i kupuję dwie flaszki wódki. Boję się, że jestem zakupoholikiem!
                                                                                                                                                                            enigma

poniedziałek, 7 stycznia 2013

kawały cdn



- Tato, tato słyszałem, że Twój tata był głupi!
- Chyba Twój.

  
Przychodzi kobieta do aptekarza i mówi:
- Poproszę trutkę.
- A po co?
- Chcę otruć męża!
- Nawet jeśli panią zdradza dla innej nie mogę pozwolić żeby pani go otruła!
Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie jej męża kochającego się z żoną aptekarza.
Wtedy aptekarz mówi:
- Nie wiedziałem, że ma pani receptę.


Trzej żonaci mężczyźni spotkali się w kościele. Jeden mówi:
-Wiecie co? gdy moja żona była w ciąży czytała książkę "Jaś i Małgosia" i mamy dwoje dzieci.
Mówi drugi:
-A gdy moja żona była w ciąży czytała "Trzech muszkieterów" i mamy troje dzieci.
Ostatni zerwał się do drzwi a jeden spytał:
-A gdzie Ty tak pędzisz?
-Lecę do domu bo moja żona czyta "101 Dalmatyńczyków.



Rozmawia dwóch kumpli:
- Wiesz, Staszek leży w szpitalu.
- No coś podobnego. A jeszcze wczoraj widziałem go w kawiarni z wystrzałową blondynką.
- No właśnie, jego żona też go widziała.



Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
- Gratuluję - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu zrobię prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerażeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzący z tylu dziadek i widząc policjanta zauważa:
- A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!...



Jedzie baca bryczką przez granicę.
Zatrzymuje go żołnierz i pyta:
- co wieziecie w tej beczce baco?
- sok z banana.
- ale banan nie ma soku.
- to masz pan, spróbuj.
Żołnierz próbuje. Krzywi się i mówi:
- fuj a jedź se baco dalej.
Na to baca do konia:
- wio Banan!!!!!!!!!